Przedstawiamy utwory sprzed lat, którymi rządził prawdziwy groove!
Można się zastanawiać nad tym, dlaczego utwory z gatunków takich jak funk, R&B i soul z lat 60-tych czy 70-tych dalej brzmią zaskakująco świeżo? Śpieszymy z odpowiedzią: ponieważ wszystko opierało się wtedy na głębokim groovie, który dawał się wyczuć od początku do końca kawałka. Liczył się on bardziej, niż jakiekolwiek wyszkolenie muzyka pod względem grania technicznego albo szybkości. Perkusista przelewał wtedy swoje emocje w każdą zagraną nutę, co bezpośrednio przekładało się na jakość partii bębnów w danym utworze. Oczywiście nie można zarzucić współczesnym adeptom sztuki perkusyjnej braku emocjonalności w grze, tradycje zostały jak najbardziej zachowane i są kontynuowane do dziś.
Warto pamiętać o ważnym aspekcie wielu funkowych groove’ów- istotne jest swingowanie! Granie czegoś pomiędzy prostym ósemkowym rytmem, a shuffle w stylu Bernarda Purdiego potrafi diametralnie ożywić kawałek, i niech ma to na względzie każdy, kto chce, aby cały groove idealnie “płynął”. Ważnym jest, aby unikać głębokiego, otwartego brzmienia samych instrumentów. W przypadku muzyki funkowej centralka często bywa wygłuszana, co skutkuje “punchem”, który wbija się w ucho. Werbel strojony jest dość wysoko, aby przebić się przez resztę zespołu. Tomy mogą być strojone niżej, często również bywają wygłuszane. Warto też zauważyć, iż w utworach, które zaprezentowane zostaną poniżej, nie ma za wielu przejść, tym bardziej długich i spektakularnych. Jeżeli groove “płynie” w najlepsze, nie warto przerywać go nagłymi fillsami. Niech wwierca się on w głowę najbardziej, jak się tylko da! Oczywiście wszystkie te rady to ogólniki, które mają nakierować zainteresowanego na uzyskanie jak najbardziej funkowego brzmienia, ale nie należy się nimi bezgraniczni sugerować, ponieważ podejście do instrumentu i samej muzyki to sprawa wielce indywidualna.
Oto rzeczone utwory, w których perkusja po prostu “groovi”:
- Stevie Wonder- Uptight (perkusista- Pistol Allen)
2. The Staple Singers- I’ll take you there (perkusista- Roger Hawkins)
3. Tower of Power- Oakland Stroke (perkusista- David Garibladi)
4. The Meters- Cissy Strut (perkusista- Joseph “Zig” Modeliste)
5. The Fifth Dimension- Puppet Man (perkusista- Hal Baine)
6. James Brown- Cold Sweat (perkusista- Dave Stubblefield)
7. James Brown- Funky President (perkusista- Allan Schwartzberg)
8. Aretha Franklin- Rock Steady (perkusista- Bernard Purdie)
9. The Winstons- Amen Brother (perkusista- Gregory Cylvester “G.C.” Coleman)
10. Prince- Sexy MF (perkusista- Michael Bland)
Miłego słuchania! Niech te oraz inne utwory będą dla Was początkiem szukania nowych inspiracji oraz ciągłego poszerzania muzycznych horyzontów. Niech nastanie groove!
Źródło: reverb.com