Perkusista zawdzięcza sukces płyty szczęśliwemu układowi planet!
W tym roku legendarny album zespołu Metallica o tym samym tytule, znany fanom jako Black Album świętuje swoje ćwierćwiecze. Dla wielu był to przełomowy moment w karierze zespołu, aczkolwiek znaleźli się też antyfani, którzy twierdzili, iż jest do zerwanie z thrashową tradycją oraz sprzedanie się i skok na pieniądze. Co o tym wszystkim sądzi Lars Ulrich, perkusista formacji?
W wywiadzie dla Billboard stwierdził:
“To była nasza piąta płyta, i czuliśmy, że ścieżka, którą kroczymy jest w pewnym sensie… Każdy kolejny album był większym sukcesem niż poprzedni, trasy koncertowe były coraz większe, byliśmy w coraz większym świetle reflektorów, co łączyło się z dorbymi i złymi rzeczami. Ale to wszystko wciąż było tylko procesem, i akurat w tym miejscu byliśmy po 10 latach kariery. Wiedzieliśmy, że kiedy zdecydowaliśmy się na zrobienie tego materiału, czuwał nad nami bez wątpienia korzystny układ planet, gwiazd, albo czegoś w tym rodzaju. Skupiliśmy się na krótszych piosenkach, nie tak progresywnych jak na …And Justice for All. Metallica otrzymała pomoc w postaci opiekuńczości producenta Boba Rocka, oraz kierunku, w którym szła muzyka puszczana w MTV. Wszystko złożyło się na ten sukces.”
Album ten jest bez wątpienia kamieniem milowym w historii Metalliki, chcemy tylko wierzyć, że równie korzystnie planety ułożą się podczas wydawania Hardwired… To Self Destruct, najnowszego wydawnictwa grupy, które ukaże się już 18.11.2016. Co sądzicie na ten temat?
Źródło: loudwire.com