Phil Collins już kilkakrotnie zapowiadał zakończenie kariery solowej, kilka lat temu stwierdził także, iż zespół Genesis już nigdy więcej nie zagra. Ostatnio nastawienie muzyka do tych spraw uległo zmianie. Wiemy już, że na lato przyszłego roku przygotowane są występy solowe w Anglii, Francji i Niemczech, podczas których na perkusji zagra syn Nicholas.
Również przyszłość Genesis nie rysuje się już tak beznadziejnie. Oto co ostatnio Phil Collins powiedział na ten temat: “Praca nad książką (autobiografią “Jeszcze nie umarłem” – przyp. Vik) przypomniała mi o tym, jak dobrymi przyjaciółmi jesteśmy. To, co stworzyliśmy było wyjątkowe. Wchodziliśmy we trójkę do studia nie mając nic (…) i graliśmy do chwili, aż coś się pojawi. Nagrywaliśmy to i wracaliśmy do pomysłu po kilku tygodniach. Z tego powstawały nasze kawałki. Taka relacja i taka umiejętność pracy to coś niezwykłego. Nie wykluczałbym zatem powrotu zespołu“.
Sądząc po tej wypowiedzi powrót zespołu jest możliwy, jednak znów w składzie trzyosobowym, a nie w legendarnej, pięcioosobowej inkarnacji. Jesteśmy ciekawi, co z tego wyniknie.
(Na zdjęciu od lewej: Peter Gabriel, Steve Hackett, Mike Rutherford, Phil Collins, Tony Banks)