Wszyscy znamy niezliczone dowcipy o nas – perkusistach, nieprawdaż? W anglosaskiej kulturze jest podobnie. Wiecie, co oznacza anagram D.R.U.M.? Doesn’t Really Understand Music… Wszystkie generalnie sprowadzają się do takiej konkluzji, że już nie jesteśmy technicznymi, a jeszcze nie muzykami. No i, że pod kopułą coś nie teges…
Okazuje się, że to tylko “złe języki, ludzkie pomówienia”. Prof. Frederic Ullen z Instytutu Karolinska w Sztokholmie wspólnie z Guy’em Madisonem z Uniwersytetu Umeå (również w Szwecji) przeprowadzili badania mające na celu ustalenie, czy umiejętność gry na perkusji oraz utrzymania rytmu daje się połączyć ze zdolnościami do rozwiązywania problemów. Naukowcy poprosili trzydziestu czterech praworęcznych mężczyzn w wieku między 19 a 49 lat o wystukanie pałeczką perkusyjną najrozmaitszych wartości nutowych. Natychmiast po wykonaniu tego zadania badani rozwiązali test na inteligencję, który składał się z sześćdziesięciu pytań.
Oto wnioski, do jakich doszedł profesor Ullen:
“Stwierdziliśmy, że osoby o wysokiej inteligencji ogólnej stabilniej wykonują proste zadania rytmiczne. Zauważyliśmy także, że badani wykazujący się tą cechą posiadają większą ilość istoty białej w mózgu, a to ona zawiera połączenia pomiędzy poszczególnymi obszarami mózgu“.
Z kolei psycholog Robin Dunbar z Uniwersytetu Oksfordzkiego przeprowadził badania nad wytrzymałością na ból. Naukowiec przebadał dwunastu regularnie grających perkusistów oraz dziewięciu pracowników salonu z instrumentami muzycznymi.
Perkusistów poproszono o to, aby grali na perkusji przez 30 minut bez przerwy, a pracownicy sklepu mieli pracować nosząc paczki, instrumenty oraz wykonując inne prace po 30 minut każdy, słuchając muzyki w tle. Ci ostatni po upływie pół godziny odczuwali fizyczny ból, podczas gdy perkusiści nie, choć włożyli w grę tyle samo wysiłku i energii, co pracownicy salonu w pracę.
Wniosek jest taki, że perkusiści mają wyższy próg wytrzymałości na ból w porównaniu z osobami, które nie grają na tym instrumencie. Przyczyną tego faktu nie jest samo słuchanie muzyki, tylko jej wykonywanie w sposób fizyczny. Oto konkluzja Robina Dunbara:
“Osoby, które dopiero co wykonywały muzykę mają wyższą tolerancję na ból. Jest to dowód na to, iż ich ciała wytwarzają endorfiny, o których mówi się, że są naturalnymi opiatami. Nasza konkluzja jest taka, że nie muzyka jako taka, a czynne jej wykonywanie daje endorfinowy ‘odlot’“.
Źródła: rockmusicrevival.com, telegraph.co.uk, psmag.com