Opiłki – “Eurarium”
Legenda polskiego hard rocka – zespół TSA – nie wydał nowej płyty od 13 lat, czyli od ukazania się albumu “Proceder“. Jednak w tym czasie muzycy zespołu nie próżnowali w sensie wydawniczym. Gitarzysta Andrzej Nowak wydał trzy płyty ze swoim zespołem Złe Psy, wokalista Marek Piekarczyk nagrał album solowy, zatytułowany “Źródło“, basista Janusz Niekrasz ma na koncie dwie płyty ze swoim solowym składem. Przyszła więc i pora na perkusistę.
Marek Kapłon wydał niedawno płytę z nowym zespołem Opiłki, która nosi tytuł “Eurarium” i był uprzejmy przesłać nam jej egzemplarz. Przysłuchajmy się zatem temu, co zespół proponuje, zwłaszcza, że jest czemu.
Trupa Monty Pythona – moi mistrzowie i wzór podejścia do życia – w scenie porodu z filmu “Sens życia według Monty Pythona” przestrzegali przed zbyt wczesnym narzucaniem dzieciom ról społecznych. Dziecku Marka Kapłona i jego trzech kolegów jednak rolę przypiszę już na początku stwierdzeniem, iż stylistycznie poczynaniom zespołu najbliżej do nurtu grunge i słychać to od pierwszego riffu kawałka otwierającego stawkę. Tu i ówdzie pobrzmiewają echa TSA (solo gitarowe w “Więcej, mniej“), ale są one dyskretne. Skoro już o wpływach innych wykonawców mowa, to słychać też pierwiastek Zeppelinowy (środkowa część utworu “Przeznaczenie“, zwrotka “Poluję na strach“), a z grunge’u riffowej robocie Cezarego “Saturnina” Błażewicza najbliżej chyba do Soundgarden (wrażenie to potęgują nieparzyste rytmy na płycie, a zdarzają się i 9/8 i 5/4). To tyle, jeśli chodzi o skojarzenia, które służą wyłącznie do przybliżenia Wam klimatu i nastroju płyty.
Skoro TSA nie nagrywa, to dobrze jest posłuchać charakterystycznego groove i flow Marka Kapłona w innej oprawie niż ta macierzystego zespołu lub Dżemu. Feeling i brzmienie tego perkusisty są ważną częścią muzyki zawartej na albumie “Eurarium” i jej ozdobą, czy to w prostej jeździe na 4/4, czy w sytuacjach, gdy pojawia się nieparzyste metrum, co nie było do tej pory częste w nagraniach z jego udziałem. W kilku z rozmysłem wybranych miejscach pojawia się “sypanie pyrów” (w Poznaniu nie używamy słowa “kartofle”), co nadaje dramatyzmu i ma być (i jest) urozmaiceniem, a nie popisem solowym perkusisty. W zakończeniu numeru “Więcej, mniej” Marek serwuje nawet klasycznie trashmetalową jazdę z werblem na raz.
Sympatyczna produkcja, dobrze brzmiące bębny (nawet może delikatnie zbyt do przodu w miksie, ale to tylko moje indywidualne odczucie), odpowiednio przestrzenne gitary z ładnym “ziarnem”, okrągły, momentami lekko “gryzący” przesterem bas Przemysława Hoszowskiego – to wszystko razem jedzie do przodu stanowiąc dobry akompaniament dla głosu Damiana Michalskiego (finalista 5. edycji The Voice of Poland), który unika nachalnych nawiązań do słynnych wokalistów, z którymi Marek Kapłon do tej pory współpracował. Jeśli czegokolwiek brakuje, to przydałoby się więcej bardziej zapamiętywalnych refrenów. Całości słucha się doskonale i muszę przyznać, że płyta już dążyła zadomowić się w moim odtwarzaczu samochodowym. Warto się zapoznać. Cztery pałeczki na pięć. Jako wprowadzenie do całości niech posłuży numer z singla, czyli “Sprawiedliwy pan“, do którego link zamieszczamy poniżej.
Vik
Program płyty:
1. Potwory
2. Więcej, mniej
3. Poluję na strach
4. Przeznaczenie
5. Sprawiedliwy pan
6. Odpuść
7. Kotłowy
8. Powietrze
9. Nie kocham
10. Ciężar wyznania
11. Moja prawda
14. Sprawiedliwy pan (wersja radiowa)
Skład zespołu:
Cezary “Saturnin” Błażewicz – gitary
Przemysław Hoszowski – gitara basowa
Marek Kapłon – perkusja
Damian Michalski – śpiew
Produkcja muzyczna: Marcin Żmuda, Cezary Błażewicz, Marek Kapłon
Wydawca: Soliton, 2017