W dniach 17-19 czerwca nad jeziorem Strzeszyńskim odbył się, Enter Enea Festival. Cały program festiwalu był bardzo zróżnicowany i postawiony na bardzo wysokim poziomie. My jednak skoncentrowaliśmy się na koncertowym wtorku i środzie. We wtorek na jednej scenie można było usłyszeć takich perkusyjnych gigantów jak Jojo Mayer z zespołem Nerve oraz Billy Cobham wraz z Leszkiem Możdżerem i zespołem. W środę natomiast uderzyliśmy do Cezarego Konrada, który tworzył – Reunion Quarter wraz z takimi muzykami jak: Susan Weinert, Martin Weintert, Leszek Możdżer.
Cezary Konrad jest to polski perkusista jazzowy, kompozytor, aranżer. Studiował w Akademii Muzycznej w Warszawie. Karierę rozpoczynał w zespole Central Heating Trio. W 1995 r. powstała pierwsza jego grupa muzyczna pod nazwą Cezary Konrad Quartet. Nagrał z nią w 1999 r. płytę pt. One mirror… many reflections. Od 1998 r. współpracował z Anną Marią Jopek. W 2005 r. powstała grupa Cezary Konrad‘ the New Band w składzie: Krzysztof Herdzin, Paweł Pańta, Marek Podkowa. Od 2006 r. występuje także z koncertami solowymi. Koncertował m.in. z muzykami takimi jak: Randy Brecker, Susan Weinert, Didier Lockwood, Karrin Allyson, Deborah Brown, Mino Cinelu, Joe de Franco, Volker Greve, Gary Guthman, Omar Hakim, Paul Imm, Pat Metheny, Nippy Noya, Leszek Możdżer, Tomasz Stańko, w grupie Włodek Pawlik Trio, Krzysztof Herdzin Trio, Andrzej Kurylewicz Trio, w kwartecie Zbigniewa Namysłowskiego, a także Kuby Stankiewicza, z którym nagrał album Nothern Song.
Witam wszystkich! Nazywam się Czarek Konrad i znajdujemy się w sali prób podczas Enter Enea Festival. Portal BeatIt poprosił mnie abym opowiedział o swoim sprzęcie. Nie jestem fanem opowiadania instumentach ale jak pewnie wiecie słynę z tego, że zagram na wszystkim. Moi koledzy złośliwie mówią, że im gorsze graty tym lepiej na nich gram. Znaleźliśmy się tu dzisiaj żeby pogadać o moim instrumencie, którego używam podczas koncertu na Enter Enea Festival. W latach 90. gdy grałem z jazzmanami takimi jak Piotr Wojtasik czy Piotr Baron, zaczęli mi sugerować, że powinienem grać jazz na bębnach jazzowych. Ja ostro postawiłem na swoim i miałem swoje bębny w konfiguracji fusion ze stopą 20”. Ciesze się, że twardo zostałem przy swojej decyzji i dopiero z biegiem czasu, do niej dojrzałem.
Przekonałem się do bębnów jazzowych dopiero kiedy podpatrzyłem u Łukasza Żyty patent, że używa “beatera” dużego miękkiego, mówimy na takie coś „babucha”. I właśnie tego używam. Do tego bardzo customowe tłumienie – skarpeta i trochę gafra.
Mam tu ze sobą Gretscha Catalina Jazz w rozmiarach 18”, 12”, 14”, nie jest to Rolls Royce a wręcz można powiedzieć, że jest to budżetowy sprzęt. Wychodzę z założenie, że brzmienie wychodzi ze mnie, z moich uczuć i doświadczeń. Jak widać naciągi też są jeszcze firmy Gretsch, nie gram za często na tym zestawie.
Werbel jakiego używam to oczywiście DW
Jeśli chodzi o blachy, to jestem w stajni Sabian. Set mocno jazzowy, ride’y mają po 22”. Jeden z nich to Sabian HH Vanguard a drugi to Sabian Vault Artisan. Początkowo ten talerz nie miał nitów ale poszedłem do sklepu z myślą o zamontowaniu takiego gadżetu. Poprosiłem Panów specjalistów, którzy przykręcali mi żaluzje w domu, a oni dla mnie wykonali dla mnie customizacje tej blachy. Ci sami Panowie zrobili dla mnie to w 20” Talerzu HH Vanguard. Mam też Chine, której używam jak „rajda” do zadań specjalnych. No i mam jeszcze Hi Hat – Sabian HHX Evolution 14”. Zawsze używam tego hi hatu, nie ważne czy gram rocka czy jazz.