Pod koniec października szwajcarski wirtuoz perkusji, jakim bez wątpienia jest Jojo Mayer, zawitał do Polski na kilka koncertów z zespołem Nerve. Nie mogliśmy przegapić okazji, aby spotkać się z nim i porozmawiać o tym, co najważniejsze, czyli jego zestawie perkusyjnym. Nawet prezentując dla Was swoje graty Jojo nie odmówił sobie zagrania kilku sążnistych groove’ów i przejść. Miód na serce i ucho…
“Cześć! Tutaj Jojo Mayer. Jesteśmy w Polsce z moja kapelą Nerve podczas trasy po Europie. Opowiem Wam o sprzęcie, którego używam podczas tej trasy koncertowej. Może zaczniemy od lewej i pójdziemy do prawej.
Tutaj mamy moją elektronikę, która jest nieskomplikowana. To jest mikser Allen & Heath, za pomocą którego łączę się z FOHem. Nie korzystamy z odsłuchów typu wedge, więc wszystko przechodzi przez to pudełko i moje odsłuchy douszne. Ten mikser to Allen & Heath ME-1. Jeździmy też z własną konsoletą, co ułatwia próby dźwięku. Używam tych monitorów dousznych produkcji niemieckiej. Niedawno je dostałem i jestem nimi podekscytowany, bo to nie są odlewy, a dają takie odczucie. Jest to nowo opatentowany system, który brzmi niesamowicie. Produkują systemy z dwoma głośnikami aż po takie z ośmioma i wszyscy w kapeli takich używamy. Są świetne, bo jeśli coś się popsuje, to można to szybko wymienić i naprawdę dają uczucie odlewu. Nazywają się InEar.
Używam też Rolanda TM-2, z którego wyzwalam niektóre elektroniczne próbki, a także triggeruję centralkę. Mam tu przyporządkowane różne próbki… To proste brzmienia – generyczne, bez szaleństw. To, co dostaję z konsolety przepuszczam przez Eventide H9, czyli procesor efektów, którym zarządzam z telefonu lub iPada za pomocą łącza Bluetooth. Często używam tego programu. Używam sporo efektów: delay’a, przesteru, kompresji.
Poniżej mamy szwedzką kopię maszyny Pearl Syncussion z lat 80. Jest to w sumie perkusja elektroniczna. Odpalam przez to sample. To fajna maszynka. Uwielbiam ją. Szukałem czegoś takiego. Oryginały są trudne do zdobycia i kosztują tysiące dolarów. Ta firma robi coś takiego, ale urządzenie trzeba samemu złożyć.
Tutaj mam werbel 14” x 5,5”. Zestaw to Sonor ProLite z klonowymi korpusami. Ten werbel ma wymiary 14” x 5.5” i kładę na niego Hoop Crasher Sabiana. Mogę też zagrać na werblu bez tego i w ten sposób uzyskać rozmaite brzmienia. Używam takich arkuszy, które całkowicie zmieniają brzmienie. Jest wiele, wiele brzmień.
Naciągi na tej trasie to zwykłe Evans G1 360°. Są dość wszechstronne i sprawdzają się właściwie w każdej sytuacji.
Ten werbel to 14” x 5”. Stroję go bardzo wysoko. Czasem też zdejmuję arkusz i gram jungle… Tutaj mamy floor tom 14” x 14”. To niekonwencjonalne, ale używam na nim tego arkusza. Teraz mamy bardziej elektroniczne brzmienie. To jest tom 10” x 8”, który stroje bardzo wysoko, żeby uzyskać kontrast. To całkiem ciekawa rzecz. Czasami wyłączam sprężyny na werblu, żeby zagrać coś bardziej melodyjnego i łagodnego…
Teraz blachy. Sabian Fierce Hat 14” wykonany według mojego projektu – prototyp z wyraźną kopułką. To bardzo suchy hi hat, który pozwala mi uzyskać najrozmaitsze brzmienia: od maszynowych do bardziej otwartych. Ten jest bardzo suchy i nie tracę nad nim kontroli, nawet jeśli jest szeroko otwarty. Zwykły hi hat robi za duży hałas. To fajny hat, który doskonale się nadaje do brzmień zbliżonych do maszyn perkusyjnych. To jest jego mniejszy brat – Sabian Fierce Hat 10”. Fajne jest to, że jest bardzo głośny. Zazwyczaj małe hi haty nie mają dużego zakresu dynamiki, a tego nie muszę mocno okładać. Zawsze się odzywa jak należy… To coś, czego używam od lat: chinka Hand Hammered 14” z dziurawą górą od hi hatu Fierce 13”. To jest blacha Sabian HHX Omni, którą zaprojektowałem. To w pewnym sensie crash ride. Można uzyskać wiele różnych brzmień. Ponieważ aktualnie mam tylko dwa talerze, potrzebuję więcej barw z jednego. To jest Sabian Fierce Crash, również z moją sygnaturą. Ma 19 cali, więc stanowi kontrast dla Omni. Ma głębokie, orientalne brzmienie. To tyle. Wszystkie blachy to oczywiście Sabian.
Moje pałki to Vic Firth z moją sygnaturą.
Prawie bym zapomniał! Bardzo ważna rzecz. Właściwie to najważniejsza. Bez tego wszystko brzmiałoby inaczej. To moja stopka, produkowana przez Sonora. Nazywa się Perfect Balance i jest dostępna w dwóch wersjach. To jest stara wersja z moją sygnaturą. Po naciśnięciu tego przycisku mechanizm się składa, co ułatwia transport. Podoba mi się takie rozwiązanie. Jest też wersja standardowa – trochę tańsza i nie da się złożyć. Chyba nawet wchodzi na rynek w tym tygodniu. Jest to nowość. Fajne jest w tej stopce to, że montuje się ją w trzy sekundy i mogę grać.
Centralka ma rozmiar 20” x 16”. Sonor dał mi ten zestaw na tę trasę europejską. Wolę centralki głębokie na 14” i na takiej gram w domu w Nowym Jorku. Łatwiej się na nich gra i mikrofony lepiej sobie z nimi radzą. Ale ten bęben również brzmi świetnie. Podoba mi się. Potężnie brzmi.”