> > > Keith Moon oczami wokalisty The Who

Keith Moon to legendarny perkusista równie legendarnego zespołu The Who. Jego wpływ (podobnie jak i całej kapeli) na muzyków z pokolenia rówieśników, ale także młodszych generacji, jest nie do przecenienia. Stwierdzenie, iż właściwie wszystko zostało powiedziane i napisane na temat jego stylu gry na perkusji, szalonego trybu życia i wreszcie przedwczesnej śmierci związanej z przedawkowaniem leków nie będzie dalekie od prawdy. Ktoś mógłby zatem uznać wyciąganie tej sprawy za przejaw braku tematów w związku z sezonem ogórkowym. Sądzimy jednak, że skoro wokalista macierzystego zespołu Keitha MoonaRoger Daltrey – ostatnio wypowiedział się na temat zmarłego przyjaciela dla jednej z amerykańskich stacji radiowych, co zostało także odnotowane przez angielską gazetę Daily Mirror, to zrobił to nie bez powodu i warto przytoczyć jego słowa.

Keith Moon podczas koncertu The Who

Od lewej: Roger Daltrey, Keith Moon, Pete Townshend. Niewidoczny basista John Entwistle.

Keith Moon oczami Rogera Daltrey’a

W mojej opinii Keith miał osobowość trochę autystyczną, a już na pewno podatną na uzależnienia. Nigdy nie spotkałem nikogo, kto piłby tyle alkoholu i brał takie ilości narkotyków, co Moonie. Inni brali jedną tabletkę i po prostu byli na haju. On brał to samo garściami i miał odlot całymi dniami.”

“Najbardziej pamiętny numer miał miejsce wtedy, gdy wziął środek przeznaczony do usypiania małp [Keith Moon stracił wtedy przytomność w trakcie koncertu – przyp. Vik]. Był nieprzytomny przez 24 godziny. Następnego dnia, gdy jego organizm oczyszczał się z tego narkotyku, musiał się poruszać na wózku inwalidzkim.”

“Za każdym razem, gdy odwalał taki numer, był później zdruzgotany i bardzo nieszczęśliwy przez to, że nas zawiódł. Rozmawialiśmy z nim wiele razy. Próbowaliśmy wszystkiego. Wkurzaliśmy się na niego, bo go kochaliśmy i dostrzegaliśmy nieuchronność tego, co miało się wydarzyć. Każda strona jego osobowości była maksymalnie intensywna. Był najbardziej kochającym i troskliwym gościem, ale potrafił być pełen jadu, złośliwości, nawet nienawiści. Był jak petarda, albo sztuczne ognie.”

Keith Moon zmarł 7 września 1978 r., w wieku 32 lat. Śmierć nastąpiła w wyniku przedawkowania leku o nazwie Clomethiazol, który był elementem terapii jako środek ograniczający głód alkoholowy. Muzyk zażył 32 tabletki, po czym popił je alkoholem.

Cały artykuł można przeczytać TUTAJ.

Share