Lars Ulrich niedawno udzielił wywiadu Howardowi Sternowi na platformie Sirius XM. Bębniarz zespołu Metallica wspominał wrześniowe koncerty zorganizowane przez Foo Fighters ku czci zmarłego w tym roku Taylora Hawkinsa, co z kolei było dla niego powodem do zastanowienia nad własnymi możliwościami jeśli chodzi o grę na perkusji:
“Wychodzenie poza świat Metalliki nie jest dla mnie najwygodniejszą rzeczą. Myślę, że dużą częścią tego, dlaczego uwielbiamy przebywać w świecie Metalliki, jest to, że daje on nam poczucie bezpieczeństwa, a my po prostu wspieramy się nawzajem i mamy to coś. Jednak grając z Davem Grohlem i pozostałymi chłopakami z Foo Fighters, a potem na Wembley, z Brianem Johnsonem, wokalistą AC/DC, stworzyliśmy set AC/DC i wspólne granie było zajebiście zabawne.
(…) Granie tych numerów AC/DC to mój konik. Gdyby powiedzieli (a zaznaczę, że kocham Rush): ‘Wskocz na scenę i zagraj ‘2112’ z Alexem (Alex Lifeson, gitarzysta Rush – przyp. BeatIt) i Geddym’ (Geddy Lee – wokalista, basista i klawiszowiec Rush – przyp. BeatIt), to bym powiedział: ‘Wydaje mi się, że są bardziej wykwalifikowani ode mnie.’ Ale wykonywanie tych kawałków AC/DC z chłopakami z Foo Fighters i Brianem było magicznym przeżyciem. Kilka tygodni później w Los Angeles zagraliśmy medley numerów Black Sabbath z Geezerem Butlerem [Black Sabbath bassist] – jednym z absolutnych geniuszy wczesnego okresu hard rocka i metalu. To była wspaniała zabawa.
Czy dałbym radę? Oczywiście zagrać z Alexem i Geddym byłoby czymś niesamowitym. (…) Jednak miałbym pod górkę. Wymagałoby to wiele prób i przygotowań. ‘2112’ to byłoby pewnie za dużo dla mnie. Za to jeśli mówimy o czymś, w czym czułbym się komfortowo (…), to rzeczy AC/DC to, kurde, moja bajka. I jest to coś, co kocham.”