Jak wszystkim wiadomo, Pol’and’Rock Festival (dawniej Przystanek Woodstock) to jeden z największych letnich festiwali na świecie, na którym frekwencja już od lat każdego roku przekracza pół miliona. Na kilku scenach występują dziesiątki wykonawców reprezentujących najróżniejsze gatunki muzyczne. Co za tym idzie, pojawia się tam również sporo bębniarzy ze swoimi lśniącymi (do czasu) zestawami perkusyjnymi.
Jako portal beatit.tv byliśmy już na wcześniejszych edycjach festiwalu prowadząc własną imprezę perkusyjną BeatIt Days. Tym razem wybraliśmy się tam po to, aby sfilmwać dla Was jak najwięcej zestawów i porozmawiać z wystepującymi na imprezie perkusistami. Niektórzy właśnie teraz zadebiutowali na naszych łamach, a niektórych z nich już znacie z naszych materiałów. Do tej drugiej grupy należy Michał “Dimon” Jastrzębski, który z zespołem Lao Che wystąpił na festiwalu Woodstock już 7 razy.
Michał “Dimon”Jastrzębski: “Postanowiłem przygotować swój zestaw tak, żeby jego brzmienie było zbliżone do tego, co jest na płycie “Wiedza o społeczeństwie“. Tomy brzmiące vitage’owo w stylu lat 70. Nie chciałem zamawiać tomów koncertowych, bez dolnych naciągów, więc wpadłem na pomysł, aby wyciąć dziury w dolnych naciągach, ale ostatecznie użyłem naciągów Remo Silentstroke jako rezonansów i w ten sposób otrzymałem suchy, szybki, kartonowy dźwięk. Używam bębnów firmy Gretsch USA Custom w konfiguracji 20″, 10″, 12″, 14″, 16” w wykończeniu Aqua Satin i jest to jedyny taki zestaw w Polsce, zbudowany specjalnie dla mnie. Werbel to Gretsch Broadkaster. Używam Hardware DW flat base, stopki Tama Speed Cobra i blach Istanbul Agop Xist. To świetne talerze, wcześniej używałem dużo ciemnych talerzy, ale nowa płyta Lao Che wymusiła na mnie zmianę myślenia na temat brzmienia sprzętu. Grając na żywo staramy się odwzorować brzmienie, które jest na płycie. W tych czasach jest to o wiele łatwiejsze niż kiedyś.
W bardzo specyficzny sposób nagrywaliśmy też perkusję na tę płytę. Rozłożyliśmy cały zestaw na osobne ślady, praktycznie nagrywaliśmy każdy instrument osobno – groove, blachy i przejścia. Nie do końca trzymałem się aranży. Do dwóch numerów nagrałem 40 minutowe bloki groove’u z różnymi przejściami, zatrzymaniami, pauzami. Potem na spokojnie sobie to odsłuchiwałem, zaznaczałem jakieś fajne momenty, a na koniec wycinaliśmy i układaliśmy aranż pod piosenkę.
Po kilku miesiącach od wydania płyty jestem nadal bardzo zadowolony i jestem w szoku. Jako zespół pierwszy raz mamy taką sytuację, że gdy chcemy coś dodać do utworu, to jest źle, a jak chcemy coś odjąć, to też jest źle. Kiedy gramy te utwory tak, jak są nagrane, to jest idealnie. Oczywiście dodaję pare rzeczy na żywo, ale są to bardzo delikatne przejścia i tego typu rzeczy. Nasi producenci zrobili świetną robotę.
Przez takie ustawienie sprzętu bardzo zmieniłem swój styl grania. Na wystepach plenerowych gram trochę mocniej, ale ogólnie zacząłem grać dużo, dużo ciszej.”