Między 2 a 5 kwietnia we Frankfurcie nad Menem odbyła się kolejna edycja targów Musikmesse, które organizowane są od blisko 40 lat. Była to bodaj siódma impreza z naszym udziałem, więc pewną skalę porównawczą już mamy. Możemy z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że z punktu widzenia perkusji na targach muzycznych we Fankfurcie praktycznie nie ma co relacjonować. Trudno bowiem uznać wysiłki renomowanego wytwórcy instrumentów klasycznych Bergerault, czterech tureckich producentów talerzy (Amedia, Bosphorus, Istanbul Mehmet, Turkish) oraz ich endorserów, kilku stoisk małych firm (np. producenta zmyślnych triggerów o nazwie TrigMic), a także różnego rodzaju chińszczyzny za pawilon perkusyjny z prawdziwego zdarzenia (zresztą od jakiegoś czasu dzielony z “dęciakami”, a w tym roku także ze sprzętem basowym – tam dopiero nie było nic do oglądania). Oprócz wspomnianych marek blach nie można było spotkać nikogo z konkurentów, a jeśli chodzi o producentów zestawów perkusyjnych czy chociaż werbli, było jeszcze gorzej. Nie mamy ambicji analizowania przyczyn tego stanu rzeczy, niczego nikomu nie zamierzamy wytykać palcem – stwierdzamy po prostu stan faktyczny. Poza tym może to być sytuacja przejściowa, a może po prostu przyszedł koniec imprezy w znanej dotychczas formule (zwłaszcza, że o konkurencyjnej imprezie Music Park w Lipsku mówi się coraz głośniej).
Naturalnie targi muzyczne nie stoją wyłącznie perkusją, czy nawet gitarami, klawiszami i innymi instrumentami. Branża muzyczna to także sprzęt studyjno-estradowy, a więc miksery, mikrofony, urządzenia nagrywające, ekrany, światła, oprogramowanie, stoły do reżyserek czy wyposażenie do akustycznej adaptacji pomieszczeń itp. Trzeba przyznać, że w tej dziedzinie było jeszcze co oglądać (choć i w tej mierze bywało w przeszłości lepiej) i można było sprawdzić “organoleptycznie” niejedną zabawkę tego typu, zarówno od uznanych producentów (Yamaha, Adam, Zoom, Audiotechnika, Allen & Heath), jak i tych bardziej niszowych, no i oczywiście mnóstwa przedstawicieli Państwa Środka.
Perkusistom póki co nie polecamy wyjazdu do Frankfurtu w 2020 r., o ile nie nastąpią tam jakieś poważniejsze zmiany i pod koniec roku organizatorzy nie ogłoszą obecności największych z branży perkusyjnej. Zainteresowani estradą i sprzętem studyjnym wciąż jeszcze mają po co tam jechać.