Prawdopodobnie wiecie, że w zespole Iron Maiden od roku 1982 za bębnami nieprzerwanie siedzi jedyny w swoim rodzaju Nicko McBrain, który mimo upływu lat genialnie wykonuje swoją pracę rytmicznej podpory “żelaznej dziewicy”. Przed McBrain’em w Ironach na bębnach grał Clive Burr, który zagrał na bębnach na wszystkich płytach zespołu do “The Number of the Beast” włącznie.
Nicko w rozmowie z radiem Washington D.C. opowiedział o tym jak zastąpił Clive’a:
“W 1979 r. zagrali (Iron Maiden – przyp. BeatIt) pierwszy koncert na kontynencie europejskim, w Belgii. Grałem wtedy w kapeli McKitty i też tam wystąpiliśmy. Widziałem Iron Maiden na ich pierwszym występie poza Anglią. To wtedy ich poznałem i to był nasz początek. Nazareth byli gwiazdą wieczoru, przed nimi Maiden, a my jako pierwszy support.
Steve (Harris – przyp. BeatIt) widział moje zaimprowizowane solo na bębnach, które zagrałem ponieważ sprzęt naszego gitarzysty się popsuł. Steve je zapamiętał i powiedział mi, że było jednym z najlepszych, jakie widział, a wiadomo, że nie jest wielkim fanem solówek basowych i perkusyjnych. Rzadko się widuje Steve’a grającego solówkę i nie daje on miejsca na solo na bębnach. Jednak to zdecydowało o moim dołączeniu do zespołu, gdy Clive nie grał już najlepiej i stracił do tego serce. Pierwszym bębniarzem, jaki im przyszedł do głowy byłem ja. Znalazłem się po prostu we właściwym miejscu i czasie.
Świętej pamięci Clive Burr był świetnym kumplem i fantastycznym bębniarzem. Po prostu stracił do tego serce, a ja przejąłem jego stołek perkusyjny. Zabawne jest to, że na początku lat 80. grałem w kapeli Trust. Odszedłem od nich, żeby grać z Maiden, a Clive nagrał z nimi płytę. Zamieniliśmy się miejscami.”