Peter Szendofi to węgierski wirtuoz zestawu perkusyjnego i kompozytor, którego marka jako edukatora już dawno wyszła poza Węgry, ponieważ wykłada on także w nowojorskiej szkole Drummers Collective, na Uniwersytecie Galileusza w Gwatemali oraz na Uniwersytecie Północnej Karelii w Finlandii. Jest on także członkiem Percussive Arts Society. Muzyk ten ma na koncie udział w sesjach nagraniowych do ponad 130 albumów, a współpracował lub współpracuje z takimi artystami jak: Fusio Group, Loop Doctors (z Brandonem Fieldsem i Gary Willisem), Trio Ricardo, Subjective Symptom oraz Eastwing Group. Ma on także na koncie nagrania wideo dla popularnego na całym świecie kanału Drumeo.
Artysta jeździ po całym świecie prowadząc kliniki, warsztaty i obozy perkusyjne. W tym celu niejednokrotnie bywał także w Polsce, przyszła zatem kolej i na to, aby portal www.beatit.tv zaprosił go na klinikę do Poznania. Odbyła się ona w szkole Republika Rytmu.
Nie mogliśmy nie skorzystać z tej okazji i nie przeprowadzić z nim obszernego wywiadu, aby wszyscy nasi widzowie mogli uszczknąć choć trochę z doświadczenia i wiedzy tego świetnego perkusisty. W trzecim odcinku rozmawiamy o jego współpracy z firmą Bosphorus.
Peter Szendofi jest oficjalnym endorserem nastepujących marek: Tama, Bosphorus, Remo, Regal Tip oraz Humes&Berg.
Peter Szendofi rozmawia z BeatIt, cz. 3
Na początku miałem jakieś słabe blachy – Amati, Tacton, albo coś podobnego. W 1993 r. dostałem propozycję od ówczesnego dystrybutora marki Zildjian na Węgry, żeby zostać oficjalnym endorserem. Dostałem cały komplet blach za darmo. To było fantastyczne! Olbrzymi przeskok w porównaniu z tym, co miałem wcześniej. Endorserem Zildjiana byłem do 2010 r., a więc przez 17 lat. Przez ten czas dystrybucja Zildjiana zmieniała się kilka razy i akurat w tamtym okresie nie była najlepsza.
Gdy ludzie z firmy Bosphorus odezwali się do mnie w 2010 r. i powiedzieli, że obejrzeli i wysłuchali moich rzeczy i byli pod wrażeniem, pomyślałem sobie: „Czemu nie? Sprawdźmy te blachy”. Przedstawiciel Bosphorusa przyleciał na Węgry na spotkanie ze mną i kilkoma innymi bębniarzami. Miał ze sobą wielką torbę z talerzami, które były świetne. Wybrałem dla siebie mały komplet – dwa ride’y, jeden crash i hi hat. Zabrałem to do domu, zacząłem testować i blachy zabrzmiały niesamowicie. Ludzie z Bosphorusa to świetni zawodowcy, którzy wytwarzają piękne talerze. Kilka miesięcy później pojechałem do fabryki i wybrałem jeszcze parę blach. Zaczęliśmy też rozmawiać o serii z moją sygnaturą. Chodziło o coś nowego. Powiedziałem chłopakom w fabryce, że chcę czegoś specjalnie z przeznaczeniem do muzyki drum and bass i jungle. W tamtym okresie żadna firma nie miała w ofercie pełnej serii talerzy o takim przeznaczeniu. Zildjian miał kilka, Sabian miał blachy efektowe, ale nikt nie produkował pełnego kompletu. Zaczęliśmy kombinować, jak powinien brzmieć ride, crashe, hi hat i blaszki efektowe. Pojechałem kilka razy do Istambułu i za każdym razem byłem tam kilka dni. Potem wracałem z prototypami na Węgry, żeby je przetestować w studiach nagraniowych. Następnie wysyłałem swoje uwagi na temat ewentualnych zmian, po czym po paru miesiącach jechałem do Istambułu. Cały proces zajął półtora roku.
Talerze Bosphorus z moją własną sygnaturą ukazały się rok wcześniej. W swoim zestawie używam hi hata Bosphorus Peter Szendofi Signature, ride’a i crasha, a także byłą sygnaturę Stanton Moore Trash Crash. Hi hat z moją sygnaturą ma 13 cali i dużą kopułkę na obu talerzach. Spód jest gruby, zupełnie jak bell. To nadaje talerzowu bardziej „nosowe” brzmienie, a razem hi hat brzmi ostro. To świetnie pasuje do grania szybkich figur drum and bass. Górny talerz jest cienki, toczony i kuty. Crash to Bosphorus Peter Szendofi Signature 18” – toczony z wierzchu, naturalny pod spodem. Ma też głębokie kucia i daje brzmienie lokujące się pomiędzy chinką a crashem, więc jest to w sumie blacha efektowa. Drugi crash to jego przeciwieństwo – pełne, klarowne, jasne brzmienie. Oba crashe są cienkie, bo ja takie wolę. Ride to Bosphorus Rough Ride 21”. Brzmi on sucho i trochę „trashowato” z powodu czterech zgrubień na korpusie. Talerz efektowy to 12-calowa china. Jej krawędź jest bardzo cienka, a korpus grubszy, kuty i z sześcioma otworami, co również daje to „trashowate” brzmienie. Ten talerz nadaje się do stworzenia trash hi hatu i grania szybkich rzeczy, ale jest także doskonały do grania solówek i figur linearnych, ponieważ jego wybrzmienie jest krótkie.
Bębniarki i Bębniarze! Przed Wami Peter Szendofi w trzeciej części wywiadu udzielonego specjalnie dla portalu www.beatit.tv!
Share