W ramach naszego nowego kącika pod hasłem “Pięciu wspaniałych” znane perkusistki i znani perkusiści będą opowiadać o pięciu ulubionych i najważniejszych w ich życiu bębniarzach. Dlaczego pięciu? Bo, z pięciu palców tworzy się mocna pięść (tak, jak w przypadku załogi czołgu “Rudy 102”). Tym razem o swoich bohaterach opowiada belgijski mistrz bębnienia elektronicznego i ambasador marki Roland V-Drums – Michael Schack. Wyszło mu sześciu, ale nie będziemy go z tego rozliczać…
Ulubieni perkusiści Michaela Schacka
“Będzie pięć lub sześć różnych nazwisk bez osi czasu.
Gdy byłem młody, a więc jednak jest oś czasu, dużo grałem do nagrań Billy’ego Cobhama. Nawet próbowałem skopiować jego zestaw. Chciałem mieć brzozową Tamę Superstar w naturalnym wykończeniu, gdy miałem 16 lat. Odłożyłem pieniądze i kupiłem ją, tylko z mniejszą liczbą tomów. Gdy miałem 12 lat rodzice zabrali mnie na koncert Billy’ego Cobhama i do dziś to pamiętam.
Kolejnym bębniarzem, który miał na mnie wpływ jest Stuart Copeland z The Police. Jak on siedział za bębnami… Grał mocno, punkowo, a jednocześnie potrafił być funkowy i reggae’owy. I to brzmienie, które miał, z timbalesami i bardzo skupionym werblem… Cudo!
Nazwisko Dennisa Chambersa pojawia się dlatego, że jestem fanem P-Funk. Później przerzucił się na fusion i jazz. Był moim ulubionym bębniarzem gdy grał z Parliament/Funkadelic. Miał groove, był typowym samoukiem, takim z epoki przed gospel chopsami.
Bębniarzem, którego bardzo cenię, nie tylko z powodu jego gry, ale także talentu do pisania piosenek i stawiania bębnów na froncie, jest Dave Grohl. W Nirvanie, Foo Fighters, a szczególnie na płycie z Queens Of The Stone Age. To niesamowite nagrania i niesamowity album. Moim zdaniem to najlepsze partie pop-rockowe, jakie można usłyszeć. To nie przypadek, że jako autor piosenek zagrał takie partie perkusyjne, jakie zagrał.
Kolejny bębniarz, który przychodzi mi do głowy z powodu Queens Of The Stone Age to John Theodore. Zgubiłem buty, gdy pierwszy raz zagrał z The Mars Volta. Nawet niektóre z jego pomysłów podkradłem dla siebie – takie naparzanie na ¾. Później go poznałem. Podczas trasy z Netsky wpadałem na Johna podczas festiwali, na których grał z QOTSA. To bardzo charyzmatyczny, bardzo wysoki gość i wspaniały bębniarz.
Jeśli miałbym wymienić jednego perkusistę Prince’a, kogoś, kto doskonale odmierza czas, a jak walnie w tomy, to jest grzmot, bo tyle mocy idzie w to uderzenie… Oczywiście wszyscy mówią o gościach takich jak Aaron Spears czy Eric Moore, ale ja jestem wielkim fanem Michaela Blanda, znanego też jako Michael B. To on jest na teledysku do numeru „Diamonds and Pearls”. Na tym albumie znajdziecie najznakomitsze wykonania perkusyjne w karierze Prince’a i historii muzyki pop, które świetnie zniosły próbę czasu. Michael B.! Niestety nie jeździł zbyt często z Princem w trasę, ponieważ był za duży, żeby móc latać samolotami. To niesamowity bębniarz!
Oczywiście mógłbym wspomnieć Buddy Richa i tak dalej, ale ci goście byli dla mnie najbardziej inspirujący.”
Share