Radek Owczarz to perkusista doskonale znany maniakom bębnów w naszym kraju, ponieważ koncertuje i nagrywa z największymi gwiazdami rodzimej sceny. Współpracował lub współpracuje m.in. z Kasią Kowalską, Edytą Bartosiewicz, Patrycją Markowską, Janem Borysewiczem czy zespołami OCN i Pilichowski Band. Radek nie jest też obcy widzom beatit.tv. Pojawił się u nas już testując sporo sprzętu perkusyjnego, a także w obszernym wywiadzie.
Tym razem przyjechał do naszego nowego studia “ostukać” trochę gratów i porozmawiać o tym, co w życiu najważniejsze, czyli bębnach i bębniarzach… 😉
Przetestowaliśmy już nowe pady ćwiczebne Zildjian Reflexx oraz zestaw perkusyjny Sonor ProLite wraz z kompletem talerzy Zildjian S Dark, a dziś polski perkusista i edukator Radek Owczarz opowiada o swoich ulubionych perkusistach.
Na pewno “Baby” Dodds (Warren “Baby” Dodds – nowoorleański perkusista ery dixielandu, żył w latach 1898 – 1959, przyp. BeatIt). To jeden z pionierów grania na bębnach jako na zestawie. To były takie mikro sytuacje. Bęben, werbel, jakieś blaszki, cowbellki, woodblocki – tego używali. Jest taka legenda, znamienna dla tego perkusisty i dlaczego go wymieniam. Głosi ona, że potrafił grać press rolle tak, że na nagraniach brzmiały jak talerze. Takie miał poderwanie tego tremola. Masakra! Jest niewiele nagrań z nim. Tylko kilka i słyszałem je wszystkie. Są znakomite. Oczywiście muzyka jest rustykalna, ale niewątpliwie jest to kamień milowy w rozwoju naszego instrumentu.
Jim Gordon. Słuchałem tego człowieka przez całe dzieciństwo, nie wiedząc o tym. Później, około 2000 r., podpisałem petycję z prośbą o zwolnienie go z więzienia. Tragiczny był los tego perkusisty. Sprawdźcie sobie.
Steve Gadd. Zawsze i wszędzie. Ten człowiek inspiruje na maksa, i to nigdy się nie zmieni. Każde następne obejrzenie tych samych filmików (bo ja je oglądam po sto razy pod rząd) jest nową inspiracją. Widzę coś nowego w ruchu, w sposobach rozwiązania pewnych rzeczy, w pozycji nadgarstka w konkretnym momencie. To jest bardzo ważne i o tym mówił Freddie Gruber – też sprawdźcie. Jest to przedłużenie tradycji i przejęcie pałeczki od Buddy’ego Richa podanej przez Grubera. Studiowali u niego najwięksi: Vinny, Weckl, Bissonette. Mnóstwo znakomitych pałkerów.
Naturalnie John Bonham. Mam swoje lata i nie mogę inaczej. To będzie zawsze. Nie da się go pominąć. Brzmienie i smak. To jest taki groove wielkich bębnów, które były traktowane naprawdę z najwyższą maestrią. I tego nigdy się nie ma dosyć.
Zastanawiam się (które nazwisko podać – przyp. BeatIt), bo w jednym zawarłbym wszystkich, których mam na myśli: Hal Blaine, Earl Palmer, Jeff Porcaro, Bernard Purdie – całą tę “szajkę” studyjnych perkusistów, których ubóstwiam i którzy wykonali tak ogromną pracę, żeby grać w ten sposób, że to jest nieprawdopodobne. Zacząłem sobie z tego zdawać sprawę dopiero, gdy usiadłem do ćwiczenia i starałem się powtórzyć niektóre rzeczy. Hal Blaine to perkusista nagrany chyba najwięcej razy na świecie. Ma na swoim koncie największą liczbę nagranych piosenek. Ta lista jest niewiarygodnie długa. Sto numerów 1 na liście Billboardu, czy jakoś tak? To jest nieprawdopodobne! On potrafił grać bardzo cicho. Oni grali w małych boksach, w studiach wielkości tego pomieszczenia. I grali tam wszyscy na raz, więc pałker musiał grać cichutkie groove’y.