Podczas Silesia Drum Festival w Chorzowie mieliśmy okazję przeprowadzić wywiady z artystami, którzy wystąpili tego dnia na scenie.
Dziś holenderski mistrz perkusji, René Creemers, opowiada o swoich ulubionych perkusistach.
Myślę, że pierwszy perkusista, którego zobaczyłem na żywo był w składzie holenderskiego zespołu Focus. Był to Pierre van der Linden. Miał duży wpływ na moją grę w tamtym czasie. To było chyba w 1970 roku. Bardzo dawno temu.
Później odkryłem Billy‘ego Cobhama, jak każdy. Oczywiście ja też. Miał duży wpływ na moją grę. Później byli tacy bębniarze jak Vinnie Colaiuta, ale także Steve Gadd. Słynni perkusiści, ale to zawsze byli, powiedziałbym, groove’owcy.
Obecnie szukam również innych stylów gry, ponieważ widziałem, co grali groove’owcy w ciągu ostatnich 40, 50 lat. Teraz bardziej interesują mnie perkusiści skupieni na brzmieniu, tacy jak Christian Lillinger, który jest niemieckim perkusistą z Berlina. Gra naprawdę nową muzykę i ma odmienne podejście do gry na perkusji.
Więc szukam innych nowych gości, ale wciąż jestem miłośnikiem perkusistów takich jak, powiedzmy na przykład Keith Carlock. W tej chwili jest tak wielu dobrych perkusistów, a dziś na tym festiwalu… Kurczę, oczywiście się przez nich denerwuję. Za każdym razem, gdy masz taki dzień jak dzisiaj, rano czujesz się trochę niepewnie. Nawet jeśli robisz to od 50 lat. To nigdy nie zniknie. Nigdy.