Jack Irons to perkusista o sporym dorobku. Fani zespołu Pearl Jam wiedzą doskonale, iż został on zaproszony przez basistę Jeffa Amenta i gitarzystę Stone’a Gossarda do wspólnego grania w tym zespole w momencie jego formowania w 1990 r. Wówczas odmówił, ale polecił na stanowisko wokalisty swojego kumpla nazwiskiem Eddie Vedder. W 1994 r., po odejściu Dave’a Abbruzzese, Irons już nie odmówił i nagrał z zespołem dwie płyty: “No Code” oraz “Yield“. Z kolei fani Red Hot Chili Peppers znają tego muzyka jako współzałożyciela i pierwszego perkusistę tej grupy, który odszedł z powodu załamania nerwowego będącego skutkiem śmierci pierwszego gitarzysty i kolejnego współzałożyciela RHCP – Hillela Slovaka (zmarł on 25 czerwca 1988 r. w wyniku przedawkowania heroiny). Irons ma również na koncie współpracę z takimi artystami jak: Neil Young, Les Claypool, Joe Strummer, The Wallflowers czy Mark Lanegan Band.
W tym roku Jack Irons bierze udział w trasie Red Hot Chili Peppers po USA w roli supportu, dając jednoosobowe występy jako perkusista. W dniu 29. rocznicy śmierci Hillela Slovaka, podczas koncertu w Grand Rapids w stanie Michigan, wystąpił on razem kolegami ze swojej pierwszej kapeli. Panowie wykonali wspólnie (na dwa zestawy perkusyjne, wspólnie z Chadem Smithem) kawałek Jimmy’ego Hendrixa zatytułowany “Fire“, który znalazł się na albumie “Mother’s Milk” (1989).
Zobaczcie sami, jak to wypadło.
Share