> > > Relacja: Bangarang 2 Festival

Kilka tygodni temu informowaliśmy Was o Bangarang 2 Festival, nad którym współobjęliśmy patronat medialny. Impreza odbyła się w dniach 2 – 3 lipca, a więc kurz (rozumiany i dosłownie i przenośnie) już opadł. Możemy zatem na spokojnie zrelacjonować Wam to wydarzenie, jako że nasz reduktor Viking był świadkiem całego jego przebiegu.

Cieszymy się z faktu, iż daliśmy się namówić na patronowanie festiwalowi. Po pierwsze dlatego, że to dobrze zorganizowana przez fajną ekipę, kameralna (jeszcze) impreza ze świetną atmosferą. Po drugie, oczywiście, z powodu wysokiego poziomu artystycznego.

Zacznijmy od tego, co najważniejsze, czyli od muzyki. Było jej sporo, i to wyłącznie dobrej. Pierwszego dnia mniej rozpoznawalne kapele zagrały bardzo dobre i energetyczne koncerty (Cannonball z pewnością, a w przypadku Heavyweight nasz reduktor posiłkuje się ocenami widzów i organizatorów, ponieważ sam był na scenie), które zostały ciepło przyjęte przez festiwalową publiczność. CETI, dowodzone przez obchodzącego 40-lecie pracy artystycznej Grzegorza Kupczyka, wystąpiło w nieco odmłodzonym składzie (“młodziaki” to gitarzysta Kuba Kaczmarek i bębniarz Piotr Szpalik) i również nie pozostawiło bangarowiczów obojętnymi za sprawą żelaznych numerów z własnego repertuaru, nowości z właśnie promowanej płyty “Oczy martwych miast“, a nawet wplecionych tu i ówdzie klasyków Turbo. Ciekawostką jest to, że Kuba nagrał jeszcze nie wydaną płytę z grającymi przed CETI Heavyweight, a Piotr “Szpal” Szpalik występuje także w otwierającym stawkę tego dnia Cannonball oraz w tribute bandzie Orgasmatron (tam na gitarze m.in. Wojciech Hoffmann z Turbo). Warto zwrócić uwagę na tych dwóch młodych muzyków, bo wiele wskazuje na to, że jeszcze o nich usłyszycie.

Illusion weszli na scenę po zapadnięciu zmroku i jeńców nie wzięli (zresztą nigdy ich nie brali). Po prostu zmiażdżyli potęgą brzmienia, serwując największe hity (“Nóż“, “Wojtek“, “Vendetta“, “Solą w oku“) w secie obejmującym cały przekrój ich dorobku. Warto wspomnieć o tym, że perkusista Paweł Herbasch zagrał na pięknym i doskonale brzmiącym zestawie Polmuz (jest oficjalnym endorserem tej marki) w tym samym kolorze, co jego klasyczna Tama znana ze wszystkich dotychczasowych nagrań, teledysków i tras zespołu. Pierwszy dzień festiwalu został zamknięty przez legendę Jarocina, zwycięzców tamtejszego konkursu w roku 1988 – Ga-Ga/Zielone Żabki (wtedy jako Zielone Żabki). Bangarangowa publiczność dostała wszystko, za co polscy fani punku i ska pokochali i Żabki i późniejszy zespół Smalca – Ga-Ga (laureaci Jarocina ’92), w tym kultową “Kulturę“. Radosnym pląsom, tak na scenie jak i pod nią (jednak nie bez przesłania), nie było końca.

Drugi dzień Brangarang 2 Festival rozpoczął się od koncertu-niespodzianki, czyli nie figurującego w programie duetu Fertile Hump. Trzeba powiedzieć, że energetyczne, killsowo-blackkeysowe podejście do grania zaprezentowane przez śpiewającą gitarzystkę i perkusistę dało wszystkim dobrego kopa na cały dzień. Zwróćcie na nich uwagę. Później przez jakiś czas było mniej czadowo (co nie znaczy wcale, że gorzej) za sprawą występu blues rockowego Taty Sławka z zespołem oraz młodej wokalistki i songwriterki o pseudonimie Kathia, która w większości pokazała się solo. Poznanianka akompaniowała sobie na gitarze lub klawiszach, a w zaledwie kilku utworach wspomógł ją brat-gitarzysta. Bangarangowi pogo-maniacy bardzo ciepło przyjęli oba występy, choć szczególnie dużo dobrej energii popłynęło w stronę Kathii. Następnym wykonawcą była supergrupa Dance Like Dynamite (to określenie jest chyba uzasadnione biorąc pod uwagę fakt, iż składa się z muzyków takich kapel jak Made in Poland, Golden Life, Blenders, Vulgar czy Wolverine). W ten upalny dzień odrobina zimnofalowego grania przydała się spalonym słońcem festiwalowiczom, którzy bynajmniej nie przyjęli tego setu chłodno.

Alians na swoich koncertach niezmiennie prezentuje wysokooktanową mieszankę punku, ska i reggae przyprawioną brzmieniem akordeonu. Nie inaczej było tym razem, a bangarangowi pogo-maniacy skwapliwie skorzystali z okazji do uprawiania swojego ulubionego tańca towarzyskiego. Warto w tym miejscu zwrócić szczególną uwagę na wysokoenergetyczną i bardzo sprawną grę perkusisty Marcina Sobkowskiego, który doskonale napędza całą zespołową maszynerię. Dowodzona przez wokalistkę Margo grupa Moyra była pierwszą kapelą, która weszła na scenę po zmroku, a więc mogła zaprezentować się w anturażu najlepszym dla uprawianego przez siebie melodyjnego death metalu. Kapela wykorzystała te okoliczności przyrody i rozbujała festiwalowych headbangowców, w czym pomógł jej nowy nabytek – grający stylowo i bardzo sprawnie perkusista Mateusz Muzioł. Wschodzący na polskiej scenie rockowej zespół Transgresja świetnie sprostał roli głównej atrakcji dnia, a jednocześnie wykonawcy zamykającego imprezę. Intrygująca mieszanka metalu i rocka XXI wieku z melodyjnym podejściem do psychodelii, połączona z przykuwającą uwagę oprawą wizualną bardzo spodobała się bangarowiczom.

Ważnym punktem programu drugiego dnia festiwalu było spotkanie autorskie z Leszkiem Gnoińskim (zapowiadającym wszystkie koncerty festiwalowe) oraz basistą Made in Poland i Dance Like Dynamite – Piotrem Pawłowskim. Miało ono bardzo interesującą formę, ponieważ obaj dżentelmeni zadawali sobie wzajemnie pytania dotyczące publikacji ich autorstwa (L. Gnoiński to wybitny dziennikarz muzyczny oraz autor takich książek o tematyce muzycznej jak: „Raport o Acid Drinkers”, „Kult Kazika”, „Republika. Nieustanne tango”, „Marek Piekarczyk. Zwierzenia kontestatora” oraz filmów o tematyce muzycznej „Beats of Freedom – Zew wolności”, „Jarocin, po co wolność” i „Kult.Film”, a P. Pawłowski promował wydaną w ubiegłym roku arcyciekawą książkę “Dzienniki basowe“). Naturalnie nie zabrakło miejsca na pytania ze strony publiczności.

Dodajmy do tych wszystkich wydarzeń kulturalnych rozmaite warsztaty, animacje dla dzieci oraz możliwość wypicia dobrego piwka, czy zjedzenia smacznego burgera (także wege) i otrzymujemy sympatyczny festiwal na kilkaset osób, co nadaje imprezie kameralny, wręcz rodzinny i NIEKOMERCYJNY charakter. Pozostaje mieć nadzieję, że Brangarang 2 Festival utrzyma się na mapie polskich letnich imprez plenerowych i będzie się rozwijał, bo warto wpisać go sobie do kalendarza. Brawa dla organizatora, którym jest Stowarzyszenie Dżentelmeni Metalu i liczymy na kontynuację!

Zapraszamy do zapoznania się z profilami autorów zdjęć:

https://www.facebook.com/MichalSkrzypczakFotoblog

https://www.facebook.com/rockbrowarjarocin

https://www.facebook.com/mackomajfoto

Poniżej relacja wideo z imprezy

Zdjęcia i montaż: Wojciech Iwaszkiewicz

Muzyka: audionautix.com

Dżingiel – In Silence