W dniach od 4 do 9 sierpnia 2018 roku po raz drugi odbył się perkusyjny camp z udziałem światowej sławy edukatora Clausa Hesslera. Polskie media branżowe szczegółowo opisywały zalety tych warsztatów organizowanych w Żywcu przez Szymona Fortunę pod nazwą Open Minded Drum Camp. My jednak poszliśmy troszkę dalej i postanowiliśmy przeżyć cały camp również w roli uczestników. Nasza relacja prezentująca wydarzenie oraz subiektywne odczucia ukazała się na naszym portalu niedługo po imprezie (TUTAJ). Teraz czas na to, aby pogadać z jej organizatorami o tym, co w życiu najważniejsze, a więc o bębnach 😉 Na pierwszy ogień idzie Szymon Fortuna, który oprowadzi Was po swoim zestawie perkusyjnym.
“Moje bębny to Sonor SQ2, a talerze to Meinl. Eksperymentowałem z różnymi blachami i szukałem niepowtarzalnego dźwięku. Używałem na przykład blach Istanbul Mehmet. Dwa lata temu zakupiłem te niemieckie talerze, bo zaintrygowała mnie powtarzalność. Podczas Musikmesse we Frankfurcie zakupiłem hi hat ByzIance Dual Extra Dry 15″ – bardzo ciepła blacha, dobrze się miksuje. Od niej wszystko się zaczęło i potem pojawiły się następne: crash/ride Byzance Dual Extra Dry 22″, Vintage Sand Crash 20″, Extra Thin Hammered Crash 20″ (sprawdza się doskonale również jako ride), Byzance Dual Crash 18″, a pod nim (jako stack) Jazz Thin Ride 20″. Blachy, których obecnie używam brzmią nisko, ciemno i długo wybrzmiewają, bo są duże.
Jeśli chodzi o bębny, to po dwudziestu latach grania przyszedł moment, w którym mogłem odłożyć trochę pieniędzy i kupić zestaw wybrany i wymarzony. Dużo o tym myślałem, ponieważ każdy bęben topowych marek jest świetny. Problemem nie jest jakość, a indywidualne preferencje w danym momencie. Padło na Sonora SQ2 Vintage Maple. Korpusy są bardzo cienkie, z pierścieniami wzmacniającymi. Sonor produkuje korpusy, które są minimalnie cieńsze, żeby naciąg osiadał maksymalnie równo. Moim zdaniem ta malutka różnica ma ogromny wpływ na łatwość strojenia. Wystarczy podkręcić śruby o jeden obrót na dole, niecały obrót na górze i momentalnie bębny odzywają się bardzo fajnie, przynajmniej dla mnie. Rozmiary to: 8″ x 6″, 10″ x 7″, 12″ x 8″, 14″ x 14″, 16″ x 16″ i centralka 22″ x 16″. Tomy chciałem mieć krótsze, a w floor tomach szukałem dołu. Werbel to klonowy Sonor Artist. Odzywa się bardzo fajnie, jest wrażliwy na dynamikę i łatwo się stroi. Strasznie mi się to podoba w bębnach Sonora. Drugi werbel to Ludwig Black Beauty.
Jeśli chodzi o naciągi, to wybrałem Evansa. Bardzo mi się podoba technologia Level 360, czyli inne ukształtowanie krawędzi. To rzeczywiście działa i nie jest to jakiś tam gadżet. Na dole GC Rezo – trochę grubsze i skracające wybrzmienie. Na górze G2, na centrali EQ4, na werblu G2 i Hazy.
Używam jeszcze samplera Roland SPD-SX i Abletona na komputerze. To tam ustawiam aranż, sample, podkłady, tracki. Super rzecz!”.