Jakiś czas temu przyszła do naszej siedziby całkiem spora paczka, nadesłana przez dystrybutora marki Sonor – firmę Musik Meyer, a zawierająca zestaw perkusyjny Sonor AQX Stage. Już podczas rozpakowywania i strojenia było jasne, że czeka nas wiele ciekawych wrażeń. Tym chętniej zabraliśmy się do wnikliwego testowania, a wynikami testów dzielimy się z naszymi widzami w tej chwili.
Testującym perkusistą już kolejny raz był Max Psuja, który jest od niedawna szefem naszego news roomu. Jako były pracownik Avant Drum Shop i świetny perkusista, mający na koncie współpracę z takimi artystami jak Kumka Olik, Holak, Lilly Hates Roses czy Yoachim, nadawał się doskonale do roli laboranta ogrywającego sprzęt.
Testujemy zestaw Sonor AQX Stage Set
1. Przebieg testu
Test przeprowadziliśmy w naszym własnym pomieszczeniu do nagrywania. Zestaw składa się z dwóch rack tomów, floor toma, werbla i centralki, na które firmowo założono naciągi Remo Pinstripe UT (wyprodukowane w Taiwanie). W trakcie testu wykorzystaliśmy zestaw talerzy: Sonor Cast B8, składający się z hi hatu 14″, crasha 16″ i ride’a 20″.
Max zaprezentował brzmienie bębna basowego, następnie zagrał na werblu (bez sprężyn i z załączonymi sprężynami), na każdym z tomów z osobna prezentując różne poziomy dynamiki, by wreszcie zagrać kilka rytmów z wykorzystaniem całego zestawu. Ponieważ producent dołącza do zestawu wspomniany komplet blach, w drugiej części filmu Max skupił się również na nich.
2. Podstawowa specyfikacja testowanego zestawu:
- producent: Sonor
- model: AQX Stage
- elementy zestawu: tomy 10″ x 7″ i 12″ x 8″, floor tom 16 X 15″, werbel 14″ x 5,5″, bęben basowy 22″ x 16″
- wykończenie: Black Midnight Sparkle
- materiał: topola
- charakter: jasny, z wyraźnym atakiem
- mocowanie tomów: podwójny tom holder DHT 2000
- talerze w komplecie: Sonor Cast B8 (hi hat 14″, crash 16″, ride 20″)
3. Produkt i brzmienie
Bębny już na pierwszy rzut oka robią bardzo dobre wrażenie. Uderza dbałość o detale, a wykończenie prezentuje się bardzo ładnie – brokat jest subtelny i gustownie komponuje się z czernią okleiny. Wykończenie to można porównać do Black Ice amerykańskiego konkurenta posiadającego w logo tylko dwie literki. Bardzo miłym akcentem jest estetyczna tabliczka z logo firmy i nazwą modelu. Strojenie tomów nie sprawiało najmniejszego problemu, a maszynka do werbla pracowała bez zarzutów.
Zestawy Sonor AQX Stage są dostępne w trzech wykończeniach – wszystkich z brokatem. Testowany przez nas zestaw jest w kolorze Black Midnight Sparkle (BMS), a poza tym w ofercie są jeszcze Red Moon Sparkle (RMS) oraz Blue Ocean Sparkle (BOS).
Brzmienie bębnów jest jasne, współczesne, z głębią i wyraźnym atakiem. Tomy nastroiliśmy tak, żeby zaprezentować jak najszerszy zakres zestawu – od 10-calowego toma nastrojonego stosunkowo wysoko, po floor tom, który nastrojony był tak nisko jak to było możliwe. Szybko okazało się, że bębny sprawdzają się znakomicie we wszystkich rejestrach, są bardzo plastyczne i podatne na zmiany stroju oraz tłumienie. Podobnie jest także w przypadku werbla, który również nie sprawiał żadnych problemów w obsłudze, a do tego wybrzmiewał pełnym, jasnym i ostrym przydźwiękiem, który nie przytłaczał ilością alikwotów, ale za to zachęcał do grania rimshotów, co pozwala w pełni doświadczyć jego charakteru. Bęben basowy dobrze komponuje się z całością, uzupełniając ją o mocny dół i podobnie jak w przypadku pozostałych elementów zestawu, jasny i skupiony atak. Naszym zdaniem, bębny w tej konfiguracji bardzo dobrze spełnią swoją role w nowoczesnych odmianach muzyki od fusion, gospel, r’n’b po metal. Perkusiści preferujący łagodniejsze brzmienia nie powinni rezygnować z zestawów Sonor AQX. Wystarczy skierować swoją uwagę na mniejsze rozmiary (a więc zestawy Micro, Jungle, Jazz, Studio) z jednoczesnym uwzględnieniem zmiany membran na np. pojedyncze powlekane by załagodzić ich stosunkowo ostry atak.
Nie zapominajmy o talerzach. Mówimy tu o produkcie z półki entry level. Choć napisy oraz nieco ukryte logo marki nie prezentują się może zbyt imponująco na lśniącym wykończeniu typu brilliant, to ślady kucia nadają tym blachom rasowego wyglądu.
Jeśli chodzi o brzmienie, to mamy do czynienia z brązem B8, a więc jasną charakterystyką brzmieniową, ze sporą ilością dość wysokich alikwotów, które nie zawsze będą przyjemne dla każdego ucha. Na szczęście raczej nie ma z tym problemów, a już na pewno nie trzeba się martwić o to, czy te Sonory będą przebijać się w miksie. Szczególnie dobre wrażenie sprawia tutaj 14-calowy hi hat, który ma odpowiednio głośny “cyk”, a jednocześnie nie drażni, gdy jest szeroko otwarty. 20-calowy ride szumi całkiem przyjemnie. Jeśli chodzi o zrównoważenie głośności kopułki i korpusu, również jest nie najgorzej, a do tego talerz ten daje się dość łatwo crashować. 16-calowy crash zajmuje najwięcej górnego pasma częstotliwości i jest chyba najmniej przyjemnym elementem zestawu, ale my generalnie nie jesteśmy wielbicielami crashy o tej średnicy i raczej bardziej pasowałby nam zestaw z 18-tką. Jednak bez wątpienia talerze Sonor Cast B8 stanowią godną konkurencję dla talerzy takich jak Meinl HCS, Sabian B8, Paiste PST-5, czy Zildjian I.
Producent: http://www.sonor.com/
Dystrybutor: http://www.musik-meyer.com/
OCENA: 5/5
Plusy:
- bardzo dobre wykonanie
- jasne, punktowe brzmienie
- bardzo szeroki zakres stroju
- piękny wygląd
- niezły werbel
Minusy:
- brak
Bębniarki i Bębniarze! Pora, aby zestaw Sonor AQX Stage Set oraz komplet talerzy Sonor Cast B8 przeszły najważniejszy ze wszystkich testów, a więc ten na słuch widzów portalu dla perkusistów beatit.tv! Specjalnie dla Was Max Psuja!