W dniu wczorajszym w Paryżu zmarł Tony Allen – jeden z najwybitniejszych perkusistów w historii, współtwórca Afrobeatu.
Przyczyna śmierci nie jest jeszcze znana. Wiadomo tylko, że stało się to w sposób nagły. Jak mówi manager Artysty Eric Trosset w wypowiedzi dla agencji AFP: “Był w świetnej kondycji. To było naprawdę nagłe. Rozmawiałem z nim o godz. 13.00, a dwie godziny później był już w tak złym stanie, że zabrano go do szpitala Pompidou, gdzie zmarł.”
Tony Oladipo Allen urodził się w 1940 r. w Lagosie w Nigerii. Max Roach i Art Blakey to perkusiści, których określał jako tych mających na niego największy wpływ. Muzyk wyrobił sobie markę jako współtwórca stylu Afrobeat, perkusista i kierownik muzyczny legendarnej grupy Africa ’70, której liderem był równie legendarny Fela Kuti (znany także ze współpracy z Gingerem Bakerem). W latach 1969 – 1979 Allen nagrał z zespołem ponad 30 płyt.
Po odejściu z grupy wraz z częścią jej członków muzyk nagrał klasyczny już album “No Discrimination” (1980), jednak w połowie lat 80. przeniósł się z Nigerii do Europy – najpierw do Londynu, ostatecznie do Paryża. Ten czas przedefiniowania podejścia do muzyki zaowocował fuzją Afrobeatu z elektroniką, R&B i dubem. Sam Allen określał to mianem “Afrofunk”. Jednak lata 80. i 90. nie zaowocowały taką ilością nagrań jak w latach 70. Dopiero nowe tysiąclecie przyniosło powrót do wzmożonej działalności wydawniczej. W sumie światło dzienne ujrzało ponad 60 płyt studyjnych i koncertowych z udziałem Artysty.
W ostatniej dekadzie Tony Allen współpracował ze światowymi gwiazdami rocka i popu, które przyznawały się do tego, że Artysta wywarł na nich znaczny wpływ. Byli to Damon Albarn (Blur, Gorillaz), Flea (Red Hot Chilli Peppers), Simon Tong (The Verve, Gorillaz) i Paul Simonon (The Clash). Owocem współpracy z pierwszymi dwoma był projekt Rocket Juice & the Moon, a z pozostałymi dwoma i ponownie Dalbarnem The Good, the Bad & the Queen.
Ostatnio Tony Allen wydał płytę “Rejoice” z Hugh Maskela, która była właśnie promowana na koncertach.