W ciągu ostatniej nocy świat obiegła kolejna wiadomość o stracie poniesionej przez świat muzyki i perkusji. Tym razem opuścił nas Bill Rieflin (właśc. William Frederick Rieflin) – perkusista, basista, gitarzysta i pianista, który w ciągu ostatnich 32 lat zapisał się w historii muzyki industrialnej i szeroko pojętego rocka współpracą z takimi artystami jak m.in. Ministry, Revolting Cocks, Nine Inch Nails, Swans, KMFDM, Lard, Pigface, Lard, Michael Gira, Angels of Light, Chris Connely, a w ostatnich latach King Crimson (w roli perkusisty oraz muzyka grającego na melotronie). Od 2003 r. Rieflin pełnił rolę perkusisty koncertującego i nagrywającego z zespołem R.E.M., choć nie na prawach członka grupy. Artysta nagrywał również płyty solowe.
W nieopublikowanym wywiadzie dla beatit.tv Bill Rieflin wypowiedział się m.in. na temat własnego podejścia do gry na perkusji, ale także tego, w jaki sposób postrzegał swoje zadanie jako wykonawcy:
Kto powiedział, że wszystko musi być zagrane pod metronom? Ktoś to wymyślił i narzucił pozostałym. Nagrania Ministry czy Nine Inch Nails były uważane za odhumanizowane, a tymczasem ja świadomie zostawiałem na tych płytach rzeczy, które nie były zagrane zbyt dobrze. Nie poprawiałem tego, żeby muzyka nabrała napięcia.
Praca wykonawcy na scenie wymaga słuchania, obecności. Właściwie, to ona wymaga od nas bardzo wiele i jesteśmy wtedy bardzo zajęci. Naszym zadaniem nie jest koniecznie pławić się we wspaniałości chwili. Raczej umożliwiamy to publiczności. Nie znaczy to, że twierdzę, że tak musi być, ale takie jest moje doświadczenie.
Bill Rieflin przegrał walkę z nowotworem. We wrześniu bieżącego roku skończyłby 60 lat.